niedziela, 24 maja 2015

Chapter one. "Accident"

           - Ten film był kapitalny! Musimy obejrzeć go jeszcze raz! - Krzyknęła uradowana dziewczyna, kiedy wychodziliśmy z kina.
           Zabrałem ją tam, by uczcić naszą drugą rocznicę. Wiem, to nie jest orginalny pomysł, lecz Natalia nie lubi romantycznych klimatów; pikniku pod gwiazdami; romantycznego spaceru po plaży. I za to właśnie ją kocham. Moglibyśmy iść na hamburgera-nie miałbym nic przeciw temu-a i tak będzie szczęśliwa.
           - Oczywiście, że to zrobimy - oznajmiłem wybuchając śmiechem, kiedy Natalia weszła na półmetrowy, ślizgi murek, starając się nie spaść. Podałem jej rękę, nie chcąc, by spadła. Ochoczo ją przyjęła, a gdy prawie spadła na ziemię wybuchnęła głośnym śmiechem.
          To też jest jeden z powodów dlaczego ją kocham. Zawsze chodzi uśmiechnięta i zaraża wszystkich dookoła swoją energią. Nie przejmuje się tym, co nadejdzie jutro. Żyje chwilą. Też chciałbym tak, lecz w mojej pracy nie jestem w stanie pozwolić sobie na taki przywilej. Każdą minutę życia mam zaplanowaną-nie licząc urlopu, który i tak przypada rzadko. Krótko mówiąc kicha.
          Ale i tak kocham to, co robię. Kocham to uczucie, kiedy stoję na scenie. Miliony ludzi patrzą się w ciebie z uwielbieniem i podziwem. Dla niektórych może wydawać się to bardzo stresujące, lecz nie dla mnie. Ta świadomość, że podoba się komuś twoja ciężka praca jest naprawdę nie do opisania.
           - Chodź skarbie, robi się zimno - powiedziałem, zatrzymując. Dziewczyna wydęła wargi, myśląc, że w ten sposób będzie mogła jeszcze chwilę być. Tylko nie tym razem. Na dworze jest z -20 stopni, a ja nie chcę, by mojemu aniołkowi coś się stało. Biorę ją w ramiona, w stylu panny młodej i niosę do auta. Nigdy nie lubi kiedy niosę ją w ramionach. Twierdzi, że jest ciężka. Ale ze mną jest odwrotnie. Kocham sposób, w jaki jej ramiona idealnie pasują do moich; kocham czuć ją blisko. Czuję, że ona jest tą jedyną; tą, z którą chcę spędzić resztę życia.
          Ostrożnie wkładam ją na miejsce pasażera. Ostrożnie zamykam drzwi i obiegam samochód dookoła. Zasiadłem na miejscu kierowcy. Droga była spokojna, ale w pewnym momencie poczułem dłoń dziewczyny, tam, gdzie słońce nie dochodzi. Zaczęła masować mnie powoli. Czułem, jak bokserki i spodnie stają się ciasne.
          Kurwa.
          - C-o..Co ty robisz? - spytałem drżącym z podniecenia głosem. Natalie tylko uśmiechnęła się słodko, próbując rozpiąć moje dżinsy. Nie mogąc już dłużej wytrzymać stanąłem na środku drogi. Nie było ani jednego auta na drodze więc nie przejmowałem się tym. Zgarnąłem dziewczynę na swoje kolana przyciskając swoje usta do jej całując ją ostro i mocno. Nasze języki toczyły walkę o dominacje, ale i tak ostatecznie wygrałem ja. - Jesteś niemożliwa, wiesz? - wyszeptałem, tuż przy jej wargach.
           - Wiem.
           Później wszytko działo się bardzo szybko. Nadjeżdżająca ciężarówka z naprzeciwka. Nasze krzyki i wyznania miłości. Ciemność.

***


            Gwałtownie otworzyłem oczy, ale pożałowałem tego od razy, gdyż światło w pomieszczeniu, w którym aktualnie się znajduję jest za jasne. Spróbowałem jeszcze raz, tylko po woli. Znajdowałem się w białym pomieszczeniu. W sali znajdowało się tylko jedno łózko, na którym leżałem ja. Po mojej prawej stronie znajdowała się maszyna, która miała za zadanie sprawdzać bicie mego serca. Po lewej zaś znajdował się stoik, na którym leżało bardzo dużo jedzenia. Uśmiechnąłem się pod nosem. Natalie zawsze wie, co potrzebuję. I właśnie wtedy przez moją głowę prze prysły wspomnienia. Kino, Natalie, która próbowała dobrać mi się do spodni i ciężarówka.
          - Natalie! - krzyknąłem głośno, zrywając się z łóżka. Ale ostry ból głowy spowodował, że od razy się położyłem. Lecz mój głośny krzyk zbawił do pokoju chłopaków. - Gdzie jest Natalie? Co z nią?! - patrzyłem to na jednego, to na drugiego, ale żaden nie raczył odpowiedzieć. Patrzyli w ziemię, jakby ich buty wydawały się należycie interesujące. A jeśli.. - O nie.. - wyszeptałem, ukrywając twarz w dłoniach. Zanim jednak zdążyłem się rozpłakać, podbiegł do mnie Liam.
          - Nie! Ona żyje! Tylko jest jeden mały problem...Tak jakby.. Ona.. Popadła w amnezje.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ :) 

Od autorki: Mój Boże! Dodaję ten rozdział po pięciu miesiącach! Nie no, jestem po prostu boska XD No ale nic.. I co sądzicie? Rozdział krótki, ale właśnie taki miał być. Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam :) 
Pozdrawiam i do następnego! 

2 komentarze:

  1. I że cię nie opuszczę. Świetny film. Co, że w trakcie usnęłam, ale w końcu byłam zmęczona po balandze sylwestrowej.
    Rozdział świetny i Niallerek. Zastanawia mnie fakt, czy zrobisz tak jak w filmie, że nie odzyska pamięci, czy wręcz przeciwnie. Dodaję się do obserwatorów i czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fajnie, że już jestem w obserwatorach, a blogger nie pokazał mi powiadomienia o rozdziale. Bardzo miło z jego strony, nieprawdaż?
      Przepraszam za niedpoatrzenie.

      Usuń

Szablon by S1K